„Notesy MD Paper to moja bezpieczna przystań” – wywiad z Mateuszem Urbanowiczem

Panie Mateuszu, bardzo dziękujemy za możliwość rozmowy z Panem!

Marka MD w ciągu ostatnich lat stała się jednym z fundamentów Escribo, więc z niecierpliwością oczekiwaliśmy rocznicowej kolekcji. Z ogromną radością przyjęliśmy wiadomość, że jest Pan autorem jednej z okładek notatników MD Paper.

Jak przebiegała Pańska współpraca z marką MD Paper? Czy tworzenie projektu dla jednej z najprężniej rozwijających się japońskich firm papierniczych nakładało na Pana presję?

Mateusz Urbanowicz: Witam serdecznie! Mnie z kolei bardzo cieszy, że marka MD Paper jest znana i używana w Polsce. Współpraca z tą marką zaczęła się dla mnie dość niewinnie – na co dzień używałem notesów i szkicowników w pracy, robiłem zdjęcia, które trafiły potem na Instagram i tam nawiązał się kontakt z przedstawicielami firmy. Zaczęło się od spotkania w siedzibie z osobami, które faktycznie zajmują się projektowaniem i opieką nad kierunkiem marki. Osobiście byłem bardzo zainteresowany notesami, szkicownikami i takimi notesami „polowymi” z serii TRAVELER’S notebook więc dyskutowaliśmy ponad godzinę o, zaletach i naszych potrzebach jako artystów (moja żona, która tworzy komiksy zawodowo była ze mną). Bardzo spodobało mi się takie spotkanie z wysokiej klasy rzemieślnikami, którzy bardzo cenią sobie to co robią z kimś, kto faktycznie używa ich produktów w dość „wyczynowy” nazwijmy to sposób. My z drugie strony byliśmy z żoną bardzo zainteresowani tym jak tworzenie takich produktów wygląda, więc rozmowa była bardzo ożywiona. Od tego momentu jestem jednym z „kontaktów” projektantów firmy MD Paper w artystycznym świecie, więc gdy jest jakiś nowy produkt czy event jak ta rocznica bardzo często jestem proszony o współpracę, testowanie, opinię czy takie demo produktu które MD Paper może umieścić na swojej stronie (moje rysunki i ręce bardzo często są fotografowane), ale jest to bardziej na zasadzie kooperacji niż po prostu zlecenia. Bez presji, bez stresu, bo obie strony doceniają siebie i to co robią nawzajem.



Osobiście szkicowniki i notesy MD Paper to taka moja bezpieczna przystań, gdzie mogę pisać i rysować najdziwniejsze rzeczy, sprawdzać pomysły i uczyć się bez żadnych ograniczeń.


Co stoi za wyborem akurat tych ilustracji do projektu notesów MD Paper?

MU: Ilustracje do notesów zrobiłem tym razem specjalnie do tego celu – nie użyłem czegoś co już miałem „w szufladzie”, ale namalowałem dwie nowe sceny specjalnie na rocznicę. Chciałem by rozmiar i temat obu ilustracji pasował do notesów jak najlepiej. Osobiście szkicowniki i notesy MD Paper to taka moja bezpieczna przystań, gdzie mogę pisać i rysować najdziwniejsze rzeczy, sprawdzać pomysły i uczyć się bez żadnych ograniczeń – nie myślę o social media, czy jakimkolwiek odbiorcy. Chciałem pokazać trochę tej swobody w ilustracjach na rocznicę.

Jest Pan artystą, który w swoich pracach posługuje się szeroką paletą kolorystyczną. Czy tworząc projekt okładki myślał Pan o tym jak ilustracja będzie wyglądać po jej wytłoczeniu?

MU: Wiedziałem, że na okładce zostaną wytłoczone tylko linie pierwszego obrazka, bez kolorów, więc starałem się, żeby same linie też były wystarczająco interesujące. To dla mnie coś nowego, bo zwykle to kolory grają u mnie kluczową jednak rolę. Tym razem wziąłem pod uwagę rozmiar notesu i fakt, że zbyt małe i delikatne detale nie będą wyglądać dobrze po wytłoczeniu, no i ważna była też pozycja logo MD Paper.

Jakie to uczucie patrzeć na własne prace przetworzone w tak minimalistyczną formę?

MU: Taki relief to bardzo ciekawa forma – ilustracja jest na okładce, a jednocześnie jest na tyle subtelnie wytłoczona, że nie przeszkadza i nie przytłacza czernią czy kolorami – bardzo podoba mi się to rozwiązanie. Do upraszczania swoich prac (które zwykle są pełne detali i kolorowych tekstur) też jestem w miarę pozytywnie nastawiony i przyzwyczajony, bo pracowałem kilka razy nad projektami japońskich Ukiyo-e czyli drzeworytów, gdzie ilustracja z racji ograniczeń tego medium musi być uproszczona do tylko kilku, stosunkowo nieskomplikowanych rycin. Lubię takie ograniczenia i próby “wydobycia” z prostego medium ile tylko potrafię.

Produkty MD towarzyszą Panu na co dzień. Czy według Pana można stwierdzić, że produkty MD Paper są kwintesencją japońskości?

MU: Pomimo że Japonia inspiruje mnie bardzo w codziennej artystycznej działalności nie jestem chyba najlepszą osobą by odpowiadać co jest „kwintesencją” japońskości. Japonia ma zbyt wiele twarzy, tradycji i form by wskazać coś palcem i powiedzieć „to jest kwintesencja”. Produkty MD Paper są na pewno minimalistyczne, wysokiej jakości, bardzo funkcjonalne, ale również wymuszają na nas trochę poświęceń (na przykład to, że nie ma twardej okładki), więc w swoim koncepcie przypominają trochę tradycyjne japońskie narzędzia, które co prawda są wysokiej jakości, ale do ich użycia trzeba się trochę przekonać, przyzwyczaić. Na myśl przychodzą na przykład tradycyjne nożyczki bez uchwytów.

Na pewno tak jak my ma Pan telefon zawsze pod ręką, jednak notuje Pan analogowo. Co daje Panu pisanie ręczne?

MU: Telefonu staram się używać jak najmniej. Uważam, że dedykowane narzędzia umożliwiają lepsza koncentrację nad tym co robimy. Stolik na którym jest tylko notes, pióro i kawa nie będzie nas kusił możliwością oglądnięcia serialu na Netflixie. W mojej pracy staram się świadomie dawać sobie więcej możliwości na myślenie, koncentrację i walczyć z rozpraszeniem uwagi – tradycyjne narzędzia są w tym aspekcie dużo lepsze.

To tak poza oczywistym faktem, że po prostu lubię fizyczne uczucie szkicowania i pisania na papierze – cyfrowym urządzeniom do tego też jeszcze daleko – acz przyznam, że ostatnimi czasy używam też cyfrowego notatnika Supernote A5X, który bardzo sobie chwalę – w torbie jednak zawsze MD Paper notes A5.



W mojej pracy staram się świadomie dawać sobie więcej możliwości na myślenie, koncentrację i walczyć z rozpraszeniem uwagi – tradycyjne narzędzia są w tym aspekcie dużo lepsze.


Jest Pan uważny na świat, w swoich rysunkach uchwyca Pan ulotne szczegóły codziennego świata. Z pewnością ma Pan w sobie duże pokłady wrażliwości i uważności. Widać to również w artykułach, które zamieszcza Pan na swoim blogu. Zachwyca nas z jaką dokładnością podchodzi Pan do wybieranych przez siebie przyborów. Z czego wynika Pańska miłość do piór wiecznych?

MU: Każde narzędzie ma swoje plusy i minusy – w piórach wiecznych jest dużo plusów, na których bardzo mi osobiście zależy przy pisaniu i rysowaniu linii: gładko ślizga się po papierze w każdym kierunku (czego nie mają stalówki do rysowania komiksów) można mieć stabilną grubość linii, nie przerywa linii nawet przy krótkich lub szybszych pociągnięciach, nie robi tych znanych z długopisów “tuszowych kup” na zakrętach, no i można używać wielu różnych atramentów, również wodoodpornych. Dla mnie nie ma lepszego narzędzia do pisania od dobrze dopasowanego pióra, a i do rysowania też ciężko o coś tak elastycznego.




Dla nas jako miłośników instrumentów piśmienniczych czytanie Pańskich przemyśleń na ich temat jest naprawdę fascynujące. Widząc uwielbiane przez nas i naszych klientów marki, takie jak Lamy, Blckwing, Kaweco, czy Caran d’Ache szczerze się uśmiechaliśmy. Bez których przyborów nie może się Pan obejść?

MU: Ograniczenie swoich narzędzi tylko do potrzebnego minimum to dla mnie nieustająca walka – szczególnie w Japonii, gdzie można znaleźć wiele interesujących przyborów ciężko wejść do sklepu po papier czy akwarele i nie wyjść z nowym piórem czy elektryczną strugawką, której nie miało się zamiaru kupić.



Staram się jadnak mieć taki podstawowy zestaw którego używam ciągle – w rolce artystycznej Sendak marki Peg and Awl mam zwykle dwa lub trzy pióra (Pilot i IndiGraph), ołówki Balckwing, pędzle z wodą w rączce Kuretake i nóż do ostrzenia. To taki mój zestaw do rysunku i szkicowania, który ostatnio mało się zmienia.


Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy jeszcze odrobinę nie pociągnęli tematu przyborów piśmienniczych. Co było dla Pana największym papierniczym odkryciem po przyjeździe do Japonii, która dla wielu z nas jest niemal papierniczym rajem.

MU: Oprócz wszystkich piór, pisaków, pędzli, ołówków, których trudno tu wymienić (prawie wszystkie przybory których teraz używam kupiłem w Japonii – w Polsce pracowałem prawie wyłącznie cyfrowo) największe wrażenie zrobił na mnie wybór papieru. Włączając w to oczywiście produkty MD Paper, w Japonii można kupić tyle wyśmienitych notesów, szkicowników, no i papieru „luźnego” lub w blokach wysokiej jakości zarówno do pisania, rysowania, jak i malowania akwarelami, czy tradycyjnymi japońskimi technikami, że znowu muszę się powstrzymywać od zakupu. Szczególnie szkicowniki aż proszą się o zakup, ale że papier ma jednak datę ważności staram się nie dać się skusić zbyt często.

Bardzo dziękujemy za inspirującą rozmowę! Serdecznie zapraszamy do Katowic przy kolejnej wizycie w Polsce. Z przyjemnością oprowadzimy Pana po papierniczym świecie Escribo.

Rozmowę przygotowała Katarzyna Stróżecka.



Mateusz Urbanowicz to polski artysta, który na co dzień mieszka w Japonii. Tworzy on niezwykłe ilustracje akwarelowe, poprzez które dzieli się swoimi przemyśleniami i przeżyciami z Japonii. Współpracował on z studiem Comix Wave Films, w którym tworzył tła do produkcji takich jaki „Twoje Imię”.
Więcej o artyście przeczytacie na jego blogu.


Rocznicowa kolekcja MD Paper 15th jest już dostępna na naszej stronie internetowej. Zapraszamy również na wspólne świętowanie urodzin marki MD Paper już od 19 do 29 kwietnia w naszym sklepie stacjonarnym w Katowicach!

Dodaj komentarz