Newsletter, czyli list bez odpowiedzi.

Pisanie listów i kartek, sprawia mi prawdopodobnie większą przyjemność niż tym, którym je później wysyłam. Nie zniechęca mnie nawet fakt, że ja co roku z wakacji wysyłam około 50 kartek, a otrzymuje zaledwie 2 (DWIE) sztuki! Wybieranie kartek, koloru atramentu i odpowiedniej treści, to mogłoby być moje jedyne zajęcie na wakacjach. Podczas tegorocznych majowych wakacji pisałam kartki również za współtowarzyszkę! Uzależniona? Desperatka? Nie mam pojęcia, tak już mam.

Ale co moje dziwactwo ma wspólnego z newsletterem? A no to, że na newslettery też raczej nikt nie odpowiada. Ba! Sukcesem jest, jeśli ktoś je w ogóle czyta! Newslettery to taka trochę zmora dzisiejszych czasów. Dostajemy ich tak dużo, że nawet bardzo cierpliwi, próbując przedrzeć się przez skrzynkę mailową tracą cierpliwość. Bardzo często nie mają żadnej wartości dla czytelnika, nie licząc oczywiście tych wszystkich, które w tytule mają 'jesteś piękna’, 'cześć kochanie’ 'tęskniłaś?’ – te czytam! Zawsze. Jedno jest pewne, newslettery to zło! Tak mi się przynajmniej zawsze wydawało.

Ostatnio jednak, zauważyliśmy w Escribo, ze coraz więcej klientów zapisuje się do newslettera, którego my nigdy nie wysyłaliśmy (bo przecież to samo zło). Wpadliśmy więc na pomysł, aby połączyć moją miłość do pisana kartek i listów z newsletterem i spróbować odczarować ich złą sławę.

Co znajdziecie w newsletterach od nas?

  • Informacje o nowych markach, które będziemy sprowadzać do Polski
  • Linki do ukrytych zakładek z przedsprzedażą nowości i limitowanych edycji
  • Plany naszych podróży papierniczych i oczywiście tych targowych po Polsce
  • Kody rabatowe na wybrane kolekcje

Pierwszy Newsletter powędruje na Wasze skrzynki już dziś! Planowo będziemy wysyłać wiadomość dwa razy w miesiącu, konkretne i bez lania wody, więc tylko wtedy jeśli faktycznie będziemy mieli co pisać. Wszyscy, którzy się zapisali podczas zakładania konta dostaną go automatycznie, pozostałych zapraszamy tu:



Dodaj komentarz